Wiedźmin Wiki
Advertisement
Wiedźmin Wiki

Dane z książek Sapkowskiego[]

Chociaż była mała i bardzo szczupła, pień wydawał się cieńszy. [...] maskował ją strój – nie szpecąca zgrabnego ciała, kombinacja zszytych dziwacznie kawałków tkaniny w mnóstwie odcieni zieleni i brązu, usiana liśćmi i kawałkami kory. Jej, włosy przewiązane na czole czarną chustką, miały kolor oliwkowy, a twarz była poprzecinana pasami wymalowanymi łupiną orzecha.

Miecz przeznaczenia

Pot driad miał zapach rozcieranych w dłoniach wierzbowych listków.

Miecz przeznaczenia

Nie wyglądała na więcej niż szesnaście lat, a nie mogła być w Brokilonie dłużej niż sześć, siedem – gdyby trafiła tu wcześniej, maleńkim dzieckiem, lub wręcz niemowlęciem, nie rozpoznałby już w niej człowieka. Niebieskie oczy i naturalnie jasne włosy zdarzały się i u driad. Dzieci driad, poczynane w celebrowanych kontaktach z elfami lub ludźmi, przejmowały cechy organiczne wyłącznie od matek i były to wyłącznie dziewczynki. Niezmiernie rzadko, i z reguły w którymś z następnych pokoleń. rodziło się jednak niekiedy dziecko o oczach lub włosach anonimowego męskiego protoplasty.

Miecz przeznaczenia

Spali na uschłych paprociach, bardzo blisko siebie, zwyczajem driad. W środku nocy Braenn objęła go, przytuliła się mocno. I nic więcej. Objął ją. I nic więcej. Była driadą. Chodziło tylko o ciepło.

Miecz przeznaczenia

Małe driady spragnione są bajek. Tak jak mali wiedźmini. Bo i jednym, i drugim rzadko kto opowiada bajki przed zaśnięciem. Małe driady usypiają wsłuchane w szum drzew. Mali wiedźmini usypiają wsłuchani w ból mięśni.

Miecz przeznaczenia

Tak właśnie mieszkają driady, tak budują swoje domy. Żadna driada, nigdy, nie skrzywdzi drzewa, rąbiąc je czy piłując. One kochają drzewa. Potrafią jednak sprawić, by gałęzie rosły tak, by powstały domki.

Miecz przeznaczenia

– Podrzucają mi chore dziewczynki. Dyfteryt, szkarlatyna, krup, ostatnio nawet ospa. Myślą, że nie mamy immunitetu, że epidemia nas zniszczy albo przynajmniej zdziesiątkuje. [...] Mamy coś więcej niż immunitet. Brokilon dba o swoje dzieci.

Miecz przeznaczenia

To, co przycupnęło obok pnia, bardzo blisko, przypominało omotany bluszczem krzak. Ale to nie był krzak. Krzaki nie miewały wielkich błyszczących oczu. [...]
– Sh'aente vort – poprosiła ponownie przycupnięta za jego plecami driada. Jej głos przypominał szum liści uderzanych deszczem. [...]
– Yea, sh'aente, taedh – powiedziało srebrzystym dziewczęcym głosem to, co jeszcze przed chwilą wydawało się poecie brzózką rosnącą kilka kroków przed nim.

Czas pogardy

– [...] Na szczęście driady lepiej znają się na sztuce. Gdzieś czytałem, że są niezwykle muzykalne.
– [...] Ich łuki biją celnie na dwieście kroków. Zwykle nie czekają do chwili, gdy ktoś przejedzie na ich brzeg rzeki i zacznie śpiewać. Są bardzo wrażliwe na nieprzyjemne zapachy. A gdy trupa uniesie nurt Wstążki, to im nie cuchnie pod lasem. [...]
– Nie mam ze sobą niczego do żarcia. Czy ard táedh, wielki bard, może w gościnie u driad mieć nadzieję na kolację?
– One nie jadają kolacji. Nigdy. A strażniczki na granicy Brokilonu nie jadają i śniadań.

Czas pogardy

Dane z gry GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana[]

Wpis z Księgi Nagród[]

Zwój 1: Jak powszechnie wiadomo, wśród driad, znanych też czasem dziwożonami, można spotkać jedynie kobiety; do rozrodu potrzebują ludzkich mężczyzn. A zatem… Czym tak naprawdę są? Jakie są ich początki?
Zwój 2: Wielu uczonych twierdzi, że driady nie są osobną rasą, jak gnomy czy Vranowie, lecz ludźmi odmienionymi za sprawą magii. Wedle tej teorii, driady są istotami przeklętymi, pokrewnymi wilkołakom…
Zwój 3: I faktycznie, istnieje legenda, jakoby pierwsze driady były ludzkimi kobietami, zaklętymi przez elfy. W zamierzeniu miały wspomóc Aen Seidhe w walce… Ale zamiast tego zaszyły się pierwotnym lesie.
Zwój 4: A co na ten temat sądzą same dziwożony? Pewien ambitny doktorant z Akademii Oxenfurckiej udał się do Brokilonu, aby je zapytać. Słuch o nim zaginął… Ale kilkanaście lat później na skraju puszczy widziano wielce podobne doń driady.
Skrzynia 1: Driady, które znane są nam z imienia, można policzyć na palcach jednej ręki. Jedną z nich była Braenn, rozsławiona balladami mistrza Jaskra. W przeciwieństwie do innych driad, jej oczy ani skóra nie były zielone, co wskazywało, że była niegdyś zwykłym ludzkim dzieckiem – odmienionym przez Wody Brokilonu. Zapomniała kim kiedyś była, jak miała na imię. Strzegła granic puszczy z tą samą bezwzględnością, co jej przybrane siostry.
Skrzynia 2: Wbrew temu, co się powszechnie uważa, driady zezwalały niektórym ludziom na wizyty w swej puszczy. Do wąskiego grona wybrańców należała między innymi Milva Barring, uznana łuczniczka i przewodniczka. Wielokrotnie wynajmowano ją, by poprowadziła wyprawy przeciw driadom – a Milva wiodła je prosto w zastawione przez dziwożony zasadzki…
Skrzynia 3: Driady potrafią wylizać się nawet z najcięższych ran – ich magia lecznicza nie ma sobie równych. To właśnie one uratowały Geralta z Rivii po tym, jak zmasakrował go Vilgefortz. Kości wiedźmina były zmiażdżone, zdawało się, że już nigdy nie będzie chodził. Ale pod opieką Eithné Biały Wilk szybko doszedł do siebie – i wrócił na Szlak.

GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana

Advertisement