Wiedźmin Wiki
Advertisement
Wiedźmin Wiki

Kwestia ceny – opowiadanie wchodzące w skład tomu Ostatnie życzenie. Kwestia ceny publikowana była w czasopismach i dziełach zbiorowych takich jak: „Nowa Fantastyka” 9/1990, Wiedźmin (Reporter, 1990), Ostatnie życzenie (superNowa, 1993), Opowieści o wiedźminie tom 1 (Świat Książki, 2002).[1]

Treść[]

Rozdział I

Geralt zostaje zaproszony na dwór królowej Calanthe, władczyni Cintry. Pod fałszywą tożsamością, niejakiego Ravixa z Czteroroga, ma ochraniać przebieg uczty. W dodatku nieuzbrojony. Tak lakoniczne przedstawienie sprawy wydaje się wiedźminowi bardzo dziwne. Kasztelan Haxo, który przygotowywał Geraltowi odświętne ubranie zdradził tylko, że przyjęcie jest organizowane dlatego, że królewna Pavetta ukończyła piętnaście lat i jest gotowa do zamążpójścia. Na ucztę zjadą się znamienici goście z różnych stron, ale Cintra ma interes w tym, aby odpowiedni kandydat znalazł się akurat wśród księciów ze Skellige, ponieważ będą dla kraju takim sojusznikiem, jakiego Cintra potrzebuje. Ponadto tradycją Cintry jest, aby rządził nią król. Calanthe natomiast, która jest obecnie wdową, nie wykazuje zainteresowania ponownego ożenku. Wybranek Pavetty przejmie zatem tron po zmarłym Roegnerze i wszystko ułoży się jak trzeba.

Rozdział II

Geralt/Ravix podczas uczty siedzi obok samej królowej. Kiedy zrobiło się już dostatecznie głośno, Calanthe po raz pierwszy odzywa się do wiedźmina, pragnąc omówić z nim szczegóły zadania. Nie wyjawia mu jednak na razie, na czym ono polega, jest jednak pewna, że Geralt je wykona, gdyż według niej wykonanie każdego zadania to tylko "kwestia ceny". Wiedźmin domyślił się, że został wynajęty w roli najemnego mordercy, który miałby pozbyć się konspirantów pragnących przeszkodzić w sojuszu ze Skellige. Taki uczynek nikomu nieznanego rycerza z dalekiego Czarnoroga pomógłby odsunąć podejrzenia od królewskiego dworu. A skoro tak, to ma zamiar wycofać się ze zlecenia powołując się na swój kodeks. Butność Geralta drażni królową, która przypomina mu z kim ma do czynienia i uświadamia go, że zrobi to co ma zrobić przymuszony rozkazem lub „dobrowolnie” wyświadczy jej płatną usługę. Geralt nie chcąc rozstawać się ze swą wolnością lub życiem przedwcześnie, chowa do kieszeni wiedźmińską dumę i godzi się na wykonanie płatnej usługi. Chociaż nadal jeszcze nie wie co dokładnie będzie robił, królowa gwarantuje mu dowolny dobór środków. Interesuje ją jedynie efekt, który jest taki, aby sojusz ze Skellige doszedł do skutku. Jeśli wykona swe zadanie, Calanthe zobowiązuje się dostarczyć to, czego Geralt zażąda.

Tymczasem przyjęcie trwa dalej. Na uczcie jest wielu kandydatów do ręki księżniczki Cintry, Pavetty. Podczas uczty pojawia się jednak tajemniczy rycerz, Jeż z Erlenwaldu. Wraz z jego przybyciem medalion wiedźmina delikatnie zadrgał. Zgodnie ze swym ślubem nie zdejmuje on hełmu, dopóki nie wybije północ. Oznajmia, że Pavetta należy się jemu, zgodnie z prawem niespodzianki. Przed laty uratował bowiem życie jej ojcu, który zagubił się na polowaniu. Wtedy Jeż jako nagrody zażądał coś, co król już ma, a czego się nie spodziewa. Była to właśnie Pavetta. Król Roegner obiecał spełnić żądanie z piętnastoletnią karencją. Ten czas właśnie minął i oto jest rycerz, przybywszy po swą nagrodę. Słowa te rozjuszyły gości, w tym również samą królową. Wybuchła wielka wrzawa. Crach an Craite oraz Rainfarn z Attre już chcieli się pojedynkować z przybyszem, królowa gotów była z marszu unieważnić królewską przysięgę i wysłać Jeża na szafot. W obronie Jeża stanął Eist Tuirseach – faworyt królowej oraz baron zwany Kudkudakiem, który uprzytomnił wszystkim, że dotykają tutaj sprawy według legend blisko związanej z przeznaczeniem. Ponadto królewska przysięga to rzecz święta.

Wykład barona z Tigg nieco utemperował gwałtowne reakcje królowej, która otwarcie przyznała, że wiedziała o tej przysiędze, a następnie orzekła zwołać naradę dnia następnego, aby rozpatrzyć żądania rycerza z Erlenwaldu. Jednak traktując własne słowa jako przebiegły fortel, Calanthe odwołuje się jeszcze do upokorzonego, zbrukanego honoru przybyłych pretendentów, których Jeż swym butnym przybyciem wystawił na śmieszność. Eist, Geralt oraz Myszowór uświadamiają sobie, że królowa tym sposobem dąży do rozlewu krwi. Liczy na to, że rękami gości pozbędzie się problemu. Ewentualnie to Geralt podczas bójki i zamieszania zgodnie z rozkazem użyje ukrytego za tronem miecza. W międzyczasie Moc coraz wyraźniej zaczyna wypełniać salę biesiadną, co jest dostrzegalne tylko dla Rivijczyka oraz druida Myszowora.

Jednak wiedźmin uprzedza to, co ma nadejść i sam rzuca Jeżowi wyzwanie. Chociaż wcale nie związane z walką na śmierć i życie. Jest to zagrywka stojąca w poprzek z intencjami królowej, więc ta nie wytrzymuje i we wściekłości próbuje przywołać Geralta do porządku jego prawdziwym imieniem, zdradzając tym samym jego tożsamość. Jeż ma dowieść swojego prawa do Pavetty.  Ma wyjawić wszystko, co do tej pory zataił, a dopiero wtedy będzie mógł związać z księżniczką swoje przeznaczenie, o ile oczywiście wyrazi ona taką zgodę.

Wybija północ. Calanthe domaga się zdjęcia przyłbicy przez rycerza. Jeż z Erlenwaldu ukazuje dosłownie oblicze jeża. Nie zawstydza się jednak. Zamiast tego wytyka królowej, że doskonale wiedziała kto ma się zjawić po Pavettę i że wszystko było zaplanowane: czyli próba poszczucia go innymi zalotnikami, nasłanie na niego wiedźmina, a teraz próba upokorzenia przed wszystkimi, kiedy wszystko inne zawiodło. Tymczasem Moc gęstnieje coraz bardziej, więc Myszowór potajemnie ostrzega Geralta przed niebezpieczeństwem. Calanthe, sama czując się upokorzona przenikliwością Jeża, oddaje decydujący głos  swojej córce, która natychmiast wyraża wolę odejścia z rycerzem.  Triumfujący Jeż przed opuszczeniem zamku zapragnął jednak jeszcze jednej satysfakcji. Zażądał mianowicie, aby to sama królowa odprowadziła królewnę, a następnie uroczystym gestem przekazała mu swoją Pavettę.

Miarka się przebrała. Calanthe wydaje wiedźminowi rozkaz zabicia przybłędy, lecz ten zastyga w miejscu, czując jedynie na sobie skoncentrowaną Moc. Wtedy wściekły Crach rzuca się na Jeża, lecz zostaje natychmiast ogłuszony przez dudziarza ze Skellige. Do ataku rzuca się także Rainfarn oraz strażnicy królowej. Wybucha awantura. W obronie rycerza z Erlenwaldu stają jeszcze Kudkudak, Eist oraz Geralt. Uzbrojeni w glewie i gizarmy strażnicy blokują możliwości manewrowe Jeża, co wykorzystuje Rainfarn, ugadzając rycerza wydobytym z rękawa sztyletem. Pavetta widząc to, wykrzykuje przeciągle prawdziwe imię Jeża – Duny – a Moc w tym właśnie momencie gwałtownie przybiera na sile. Geralt już wie, że to królewna jest źródłem tej magii, która zaraz wydostanie się spod kontroli. Aby temu zapobiec, podejmuje drastyczne środki rzucając się na ratunek Jeżowi. Dobytym zza tronu mieczem ciężko rani Rainfarta oraz neutralizuje kilku strażników. Niestety już za późno. Z momentem kiedy krzyk Pavetty się załamał, magia rzeczywiście wydostała się spod kontroli. Cała sala biesiadna razem z ludźmi poderwała się w powietrze lub kładła się pokotem od magicznego krzyku, który podziałał jak huragan. Im dłużej Pavetta wydawała z siebie ten biczujący strumień dźwięku, tym bardziej Moc przybierała na sile. Łatwopalne rzeczy zaczęły stawać w ogniu, ściany zaczęły pękać. Myszowór razem z Geraltem próbowali powstrzymać królewnę. Połączone siły znaku Aard oraz druidycznej magii jednak nie podziałały. Zaklęcia odbiły się od tarczy ochronnej Pavetty, jaka się wokół niej wytworzyła. Królewna, lewitując w powietrzu, kontynuowała swój atak, koncentrując gniew na czarownikach. Druid mężnie blokował kontrzaklęciem furię Pavetty, lecz dopiero rozpaczliwe wycie Kudkudaka ją zdekoncentrowało na tyle, że nawałnica została przerwana. Wykorzystując jej chwilę nieuwagi, druid i wiedźmin uderzyli ponownie. Zielonkawa osłona pęka, rzucając Pavettę na ziemię.

Moc zelżała. Ludzie zaczęli dochodzić do siebie. Myszowór krząta się po komnacie lecząc magicznie rannych wyjaśniając wiedźminowi, że Pavetta odziedziczyła moc po swojej babce Adalii. Jest również pewien, że straciła już z Jeżem dziewictwo, ponieważ Moc u dziewic się nie objawia. Calanthe odzyskawszy przytomność nadal żądała śmierci Jeża, lecz wtedy wybiła prawdziwa północ. Poprzedni dzwon był efektem podstępu królowej. Zdezorientowani biesiadnicy zobaczyli, jak Duny odzyskuje swą prawdziwą, ludzką twarz. Królowa zobaczywszy to, natychmiast zwołuje Myszowora, Geralta, Eista, Pavettę oraz samego Jeża do swojej komnaty.

Rozdział III

Duny wyjaśnia, że jest przeklęty odkąd pamięta i nie wiadomo dlaczego tak jest. Od północy do świtu ma ludzką twarz, a od świtu do północy twarz jeża. Jego ojciec z obawy przed hańbą próbował to ukryć. Z biegiem lat Duny dowiedział się skądś, że tylko związane z prawem niespodzianki przeznaczenie mogło zdjąć z niego czar.

Wychodzi na jaw, że Pavetta jest z Dunym już od roku. Calanthe, chcąc spłacić swój dług i zarazem przysięgę Roegnera, oddaje rękę królewny księciowi z Erlenwaldu. Sama zaś orzeka, że przyjmuje zaręczyny Eista Tuirseacha, który oświadczył się królowej w samym środku tej magicznej nawałnicy. To oznacza, że efekt o jaki chodziło królowej zostaje osiągnięty, ponieważ sojusz ze Skellige poprzez małżeństwo, tak czy inaczej zostaje zawarty. Dlatego Calanthe przebacza Geraltowi jego arogancką niesubordynację i prosi go o podanie swej ceny za wykonanie zadania. Przez to nie zauważa, jak nastaje świt i Duny na stałe odzyskuje normalną twarz człowieka. To właśnie Calanthe nieświadomie zdjęła z niego klątwę swoją zgodą. Jej zgoda wypełniła przeznaczenie.

Wiedźmin zaś podał cenę. Zażądał od Duny (bo to on ostatecznie uparł się, aby spłacić dług) prawa niespodzianki. Geralt zrobił to, ponieważ dramatycznie niska liczebność wiedźminów domaga się próby powołania następcy. Wiedźminem bowiem może zostać jedynie ktoś, z kim związane jest przeznaczenie. W ten właśnie sposób okazuje się, że Pavetta jest w ciąży.[2]

Bohaterowie[]

Źródło[]

Andrzej Sapkowski, Kwestia ceny, Zbiór opowiadań Ostatnie Życzenie, Supernowa, 2014

Advertisement