Ochotniczy Huf Mahakamski - krasnoludzka jednostka piechoty. Stanowiła wkład Mahakamu w wojnę z cesarstwem Nilfgaardu. Żołnierze byli uzbrojeni w kusze i broń ręczną: rohatyny, krasnoludzkie cepy i topory. Huf uczestniczył w bitwie pod Brenną, Mayeną i Mariborem oraz w defiladzie w Novigradzie. Do hufca chciał przyłączyć się Jarre, ale ostateczni wstąpił do biednej piechoty. Walczyła tutaj cała krasnoludzka "inteligencja" militarna.
Działania podczas wojny z Nilfgaardem
Sami członkowie Hufca mawiali, że oddział ten idzie tam, skąd się nie wraca. To właśnie im były powierzane misje samobójcze, ale bez których nie wygrywano by wojen. Krasnoludy odznaczyły się jako bardzo zgrane i zdyscyplinowane wojsko, zdolne do przetrwania najcięższych bojów. Niestety, mimo poświęcenia i waleczności krasnoludy nie zyskały sympatii historyków. Rasizm i podziały nie dały możliwości krasnoludom uzyskania prawowitej pozycji na kartach historii, jako symbolu męstwa, zdyscyplinowania i zdolności bojowych.
Znani żołnierze hufca
- płk. Barclay Els - dowódca hufca,
- Dennis Cranmer - oficer, stopień nieznany
- Sheldon Skaggs - oficer, stopień nieznany
- Zoltan Chivay - oficer, stopień nieznany
- Yarpen Zigrin - oficer, stopień nieznany
- Blasco Grant - rotmistrz,
- Regan Dahlberg R.I.P,
- Yazon Varda R.I.P.
Pieśń Jednostki
Hooouuuu! Hooouuu! Hou!
Czekajcie, klienty!
Wnet wam pójdzie w pięty!
Rozleci się ten burdel
Aż po fundamenty!
Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!
Dane z książek Sapkowskiego
Drogą, pod gruchy litawrów, zajadłe trąbienie kobz i dziki świst piszczałek, maszerował
szyk piechoty uzbrojonej w halabardy, gizarmy, berdysze, cepy i kolczaste wekiery. Odziani
w futrzane burki, kolczugi i szpiczaste szyszaki żołnierze byli rzeczywiście niezwykle niscy.
– Krasnoludy z gór – wyjaśnił lancknecht. – Któryś z regimentów Mahakamskiego
Ochotniczego Hufu. (...) Ci, którzy tam maszerują, to któryś z regimentów krasnoludzkiej piechoty, którą przysłał nam w sukurs Brouver Hoog, starosta z Mahakamu. Oni też w większości już w boju byli, straty mieli duże, tedy ich pod Wyzimę cofnęli na przeformowanie.
A ochotniczy
Huf Mahakamski złożony z krasnoludów, z osobników obcej i gorszej rasy, będą zawsze
posyłać z najwredniejszymi zadaniami, na najgorsze odcinki. Tam, skąd się nie wraca. Tam,
dokąd nie posłałoby się ludzi.
Od południowego zaś skraju Złotego Stawu aż po ciąg rybników i zakola rzeczki Chotli,
na rubieży na milę szerokiej, stało armii naszej skrzydło prawe: złożony z mahakamskich
krasnoludów Huf Ochotniczy, osiem chorągwi lekkiej kawalerii i banderie znamienitej Wolnej
Kompanii Kondotierskiej. Komendę nad skrzydłem prawym mieli kondotier Adam Pangratt i
krasnolud Braclay Els.
Po chwili wściekłego galopu z kurzu wyłoniła się masa piechoty, czworobok,
oskorupiony jak żółw ścianą pawęży, jak poduszka do igieł najeżony żeleźcami. Nad
czworobokiem powiewała wielka złota chorągiew ze skrzyżowanymi młotami, a obok niej
sterczała tyczka z końskimi ogonami i ludzkimi czaszkami.
Czworobok, dopadając i odskakując jak psy szarpiące wywijającego kijem dziada,
atakowali Nilfgaardczycy. Dywizja "Ard Feainn", dzięki wielkim słońcom na płaszczach
niemożliwa do pomylenia z żadną inną
Nie uwierzą mi, pomyślał kornet Aubry. Nigdy mi nie uwierzą, gdy będę o tym
opowiadał. Ten czworobok walczy w pełnym okrążeniu... Otoczony ze wszystkich stron
kawalerią, szarpany, sieczony, tłuczony i dźgany... I ten czworobok idzie. Idzie, równy,
zwarty, pawęż przy pawęży. Idzie, depcząc i przestępując trupy, pcha przed sobą elitarną
dywizję "Ard Feainn"... I idzie.
Krasnoludzcy oficerowie zachowali powagę i formę,
przed trybuną wyprężyli się i zasalutowali. Podoficerowie
i żołnierze Ochotniczego Hufu wyrazili natomiast swą
dezaprobatę wobec zastosowanych przez królów i hierarchę
cięć budżetowych. Jedni, mijając trybunę pokazywali
królom zgięty łokieć, inni demonstrowali drugi swych
ulubionych gestów - pięść ze sztywno wyprostowanym
w górę środkowym palcem. Gest ten w kręgach akademickich
nosił nazwę digitus infamis.