Wiedźmin Wiki
Advertisement
Wiedźmin Wiki

Dane z książek Sapkowskiego[]

Ale nim jeszcze zbójcy dobiegli, załomotały kopyta, a z krzaków i mgły wyłonił się olbrzymi koń okryty kropierzem w złoto–czerwoną ukośną szachownicę. Koń dźwigał jeźdźca w pełnej zbroi, śnieżnobiałym płaszczu i hełmie z wyciągniętą w dziób dziurkowaną zasłoną. Zanim bandyci zdążyli ochłonąć, rycerz już siedział im na karkach i rąbał mieczem w lewo i prawo, a krew sikała fontannami. Piękny był to widok.

Wieża Jaskółki

– (...) To są inicjały mej suzerenki, księżnej pani Anny Henrietty. Ja zwę się Rycerzem Szachownicy. Jestem rycerzem błędnym. Imienia mego i klejnotu nie wolno mi wyjawiać. Uczyniłem ślub rycerski.

Wieża Jaskółki

A co się tyczy piór... Beczkoroby nie zauważą, jeśli wyrwiemy kuroliszkowi z dupy kilka sztuk i sprzedamy książęcej kancelarii. Kancelaria nie płaci z własnej kieszeni, lecz z kasy książęcej, bez targów zapłaci więc nie pięć, ale dziesięć od pióra.
– Chylę czoła przed przebiegłością.
– Nomen omen – Reynart de Bois Fresnes uśmiechnął się jeszcze szerzej. – Mama musiała coś przeczuwać, chrzcząc mnie imieniem lisa chytrusa z powszechnie znanego bajecznego cyklu.

Pani Jeziora

Ha, na honor, teraz, gdy spełniłem śluby, ja też...
– Spełniliście śluby?
– Fortuna łaskawą była! Bo trzeba wam wiedzieć, że przysięgę złożyłem, a nie byle jaką, lecz na żurawia. Wiosną. Ślubowałem piętnastu grasantów położyć przed Yule. Poszczęściło, wolnym ninie od ślubów. Pić już mogę i wołowinę jeść. Aha, nie muszę też już kryć imienia. Jestem, pozwólcie Reynart de Bois–Fresnes.

Pani Jeziora

– Jaskinie wypłukiwane w wulkanicznych tufach zawsze obfitują w potwory – pouczył z mądrą miną Reynart de Bois–Fresnes. Partnerował wiedźminowi już ponad miesiąc, będąc dobrym słuchaczem zdążył się wiele nauczyć. – Sprawa jasna, gdzie tuf, tam potwora tylko patrz.

Pani Jeziora

– Reynart de Bois–Fresnes, błędny Rycerz Szachownicy, stoi wraz z innymi błędnymi rycerzami w ogonku do książęcego kamerariusa. A wiecie, po co? Po miesięczną wypłatę! Ogonek, powiadam wam, jest długi na pół strzelenia z łuku, a od herbów aż się w oczach mieni. Spytałam Reynarta, jak to jest, a on na to, że błędny też bywa głodny.

Pani Jeziora

– Jedź do Beauclair sam – powiedział niespodziewanie Reynart de Bois–Fresnes zaraz po tym, jak wyszli z oberży. – Ja zostanę w mieście. Do jutra. Bywaj, wiedźminie.
Geralt wiedział, że rycerz ma w mieście zaprzyjaźnioną niewiastę, mąż której podróżował dużo w interesach. Nie rozmawiali o tym nigdy, albowiem o takich sprawach mężczyźnie nie rozmawiają.

Pani Jeziora

Widok błędnych rycerzy przywiódł mu na myśl Reynarta de Bois–Fresnesa, który dopiero co powrócił był ze służby i regenerował siły w ramionach swej mieszczki, której mąż, handlowiec, nie wracał ranki i wieczory, zapewne zatrzymany gdzieś w drodze przez wezbrane rzeki, bory pełne zwierza i inne szaleństwa żywiołów.

Pani Jeziora

– Reynart de Bois–Fresnes – wymamrotał – gdzieś tak pod koniec lutego poległ w utarczce z grasantami na przełęczy Cervantesa, w okolicach strażnicy Vedette. Anarietta uhonorowała go pośmiertnie orderem...

Pani Jeziora

Advertisement