Vea - zerrikańska wojowniczka towarzysząca Borchowi Trzy Kawki.
Jest wyższa od Tei, z włosów ma upleciony warkocz. Jej prawdziwe imię to Alveaenerle.
Dane z książek Sapkowskiego
Obie Zerrikanki też nie żałowały sobie piwa, obie wnet poweselały wyraźnie. Szeptały coś do siebie. Vea, ta wyższa, wybuchnęła nagle gardłowym śmiechem.
Zza ruin wyszły, stąpając miękkim, pewnym krokiem, dwie młode dziewczyny. (...) Obie dziewczyny uśmiechały się, błyskając zębami, mrużąc oczy, od kącików których biegły ku uszom szerokie, sine pasy tatuażu. Mięśnie grały na mocnych udach widocznych spod rysich skór otaczających biodra, na nagich, krągłych ramionach powyżej rękawic z kolczej siatki. Sponad barków, też osłoniętych kolczugą, sterczały rękojeści szabel.
Wyższa z dziewcząt zakolebała się nagle na szeroko rozstawionych nogach, zakręciła w biodrach. Szabla, wydobyta nie wiadomo kiedy, świsnęła ostro w powietrzu. Głowa pryszczatego wyleciała w górę.
Wyższa Zerrikanka przecząco pokręciła głową, poklepała się znacząco w okolice talii, opiętej obcisłą lnianą koszula.
Dbające o linię Zerrikanki miały przerwę w jedzeniu, którą wypełniły piciem w przyspieszonym tempie. Vea, schylona nad ramieniem towarzyszki, coś znowu szeptała, muskając warkoczem blat stołu.
Zerrikanki poweselały jeszcze bardziej, obie rozglądały się po karczmie, uśmiechając się złowieszczo, wiedźmin był pewien, że szukają okazji do awantury.
Vea niespodziewanie pochyliła się w jego stronę, objęła za szuję twardym, umięśnionym ramieniem. Poczuł na policzku jej usta mokre od piwa.
- Jak masz naprawdę na imię? - spytał Geralt tę, która pozostała przy
stole. Vea błysnęła białymi zębami. Koszulę miała mocno
rozsznurowaną, prawie do granic możliwości. Wiedźmin nie wątpił, że
to kolejna zaczepka wobec sali.
- Alveaenerle.
Vea ściągnęła wodze, koń zatańczył, zadudnił kopytami po balach. Dziewczyna, miotając warkoczami, krzyknęła przeszywająco.